Wciąż zdarza mi się usłyszeć w rozmowach z przedsiębiorcami, że wprowadzany obecnie coraz szerzej obowiązek raportowania pozafinansowego, a tym bardziej działania, które należy raportować w ramach ESG to spory wydatek, obciążający budżet firm, szczególnie w dobie kryzysu. Nietrudno spotkać się z opinią, że na tego rodzaju zaangażowanie stać tak naprawdę tylko najbogatsze i wysoce rentowne firmy. Uważna obserwacja rynku pozwala też zauważyć, że niektóre aktywności raportowane w ramach ESG mają w dużym stopniu wyłącznie wymiar wizerunkowy i nie wnoszą znaczących zmian ani do środowiska, ani do społeczeństwa. Świadczy o tym choćby szeroko rozpowszechnione zjawisko green- lub bluewashingu.
Tymczasem – zakładając, że liczby nie kłamią – można z dużą dozą pewności stwierdzić, że dobrze oceniane inicjatywy ESG idą w parze z lepszymi wynikami finansowymi, co z kolei zapewnia dalszy kapitał do inwestowania. Stąd środki na dalszą poprawę ratingu ESG, a to znowu powoduje polepszenie wyników. Jest to więc swego rodzaju pozytywna spirala.
ISS od dawna prowadzi badania korelacji działań ESG z wynikami finansowymi. W cytowanych wyliczeniach zatosowano mniej popularną już miarę zyskowności – marżę EVA. Najwyższy kwintyl badanych firm (czyli prymusi ESG) cieszy się najlepszą marżą zysku EVA ok 5% a najniższy kwintyl ma tylko 2.5% marży przy wysokiej wiarygodności statystycznej.
Poniższy wykres pochodzący z badań ISS pokazuje, że im lepszy Rating ESG tym lepsza jest marża zysku liczona wskaźnikiem EVA.
Z kolei zaniechania w dziedzinie ESG okazują się często bardzo kosztowne: od firm, które nie stosują zasad ESG lub, co gorsza, uprawiają greenwashing etc. odwracają się inwestorzy ograniczając w ten sposób dostęp do kapitału i podnosząc jego koszt. Dodatkowo, postępy w pro środowiskowej legislacji obserwowane choćby w UE przyprawiają często menedżerów takich przedsiębiorstw o „regulacyjny ból głowy” znowu istotnie wpływając na wzrost kosztów.
Nie inaczej rzecz ma się z drugim członem raportowania niefinansowego, czyli kwestiami społecznymi. Złe traktowanie pracowników często sprawia, że – zwłaszcza ci młodsi – odchodzą z firmy, a ci którzy pozostają – tracą motywację i są sfrustrowani, co przekłada się istotnie na ich wydajność i wyniki finansowe firmy.
Na koniec – o czym pisano już wielokrotnie, także niektórzy konsumenci – głównie młodzi, ale nie tylko, jako że w szranki stają też reprezentanci starszych pokoleń – starają się unikać firm, które są na bakier z ESG (konsumenci unikają na przykład kosmetyków testowanych na zwierzętach), co powoduje obniżenie przychodów. Ta ostatnia tendencja zelżała w ostatnim czasie w związku z kryzysem i szalejącą inflacją. Stanie się jednak na powrót widoczna, gdy sytuacja się unormuje.
Jak wskazują choćby badania amerykańskiego oddziału Allianz Insurance, choć wiele spośród ankietowanych osób nie zna samego terminu ESG, to uważają idee, które się za nim kryją za słuszne, ważne i godne poparcia.
Tak, czy inaczej, od ESG nie ma odwrotu. Zainteresowanie nim rośnie w szybkim tempie i zdobywa uznanie coraz większej liczby korporacji, osób prywatnych, inwestorów i instytucji.
Harvard Business Review podaje, że w 2006 r., kiedy uruchomiono wspierane przez ONZ Zasady Odpowiedzialnego Inwestowania (PRI), tylko 63 firmy inwestycyjne z aktywami o wartości 6,5 bln USD podpisały zobowiązanie do uwzględnienia kwestii ESG w decyzjach inwestycyjnych. Do kwietnia 2018 r. liczba ta wynosiła 1 715 i reprezentowała 81,7 bln USD aktywów. Dane za III kwartał 2022r. publikowane przez PRI wskazują z kolei, że inicjatywa ma już 5 179 sygnatariuszy, reprezentujących aktywa o wartości 121 bilionów USD.
Z kolei w artykule Financial Times z października 2018 r., Larry Fink, prezes i dyrektor generalny BlackRock, szacował, że aktywa w ESG ETF wzrosną z 25 mld USD do 400 mld USD w ciągu dekady. Tymczasem w ubiegłym roku fundusze inwestycyjne i ETF-y ESG wzrosły o 53% do 2,7 biliona dolarów.
Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Harvarda wskazują, że im wyższy ESG Performance tym wyższy wskaźnik wypłaty dywidendy i jej stopa. Ponadto wysoki ESG Performance wiąże się z wyższym wykupem akcji. Zatem dobre ESG jest skorelowane ze zwrotem kapitału do akcjonariuszy.
Firmy o wysokiej aktywności ESG mają również relatywie niższy stopień zadłużenia. Nie oznacza to, że firmy te nie inwestują na przyszłość. Poszukując rozwiązań zgodnych z wytycznymi ESG angażują środki w badania i rozwój, co w konsekwencji prowadzi często do podwyższania poziomu wartości niematerialnych i prawnych. Należy natomiast zauważyć, że firmy takie mają tendencję do pewnego ograniczania nakładów inwestycyjnych oraz do większej rotacji aktywów. Jest to zrozumiałe, gdy weźmie się pod uwagę, że badania i rozwój służą generalnie tworzeniu nowych i lepszych rzeczy, podczas gdy wydatki kapitałowe mogą służyć wytwarzaniu większej ilości tego samego.
Można więc przyjąć, że firmy o wysokim wskaźniku ESG są generalnie bardziej „na czasie”.
Te dane mówią same za siebie: Inwestowanie w ESG stało się czymś więcej niż tylko troską o ludzi i planetę; stało się również dobrym biznesem.
To natomiast powinno stać się przekonującym argumentem dla właścicieli i zarządów firm, by coraz aktywniej podejmować działania w tym zakresie.
Można zapytać, jak ta wiedza ma się do roli doradcy do spraw relacji inwestorskich, czy też dojrzałego specjalisty od PR korporacyjnego. Podobnie jak inne funkcje – na przykład dyrektora finansowego – rola PR i IR ulega istotnej ewolucji. IR i PR pełnią rolę spoiwa dla różnych wątków działalności korporacyjnej, która komunikowana może być następnie zarówno do inwestorów, jak i szerszego otoczenia spółki. Oczywiście, wymaga to od osób zajmujących się PR korporacyjnym umiejętnej i dobrej współpracy zarówno z działami finansowymi, HR i prawnymi jak też nieustannego rozbudowywania kompetencji, które będą wspomagać jak najgłębsze zrozumienie firmy i jej aktywności, a z drugiej strony – pozwolą budować profesjonalną argumentację dla zarządów w relacjach inwestorskich.
Joanna Tauber
Prezes Zarządu Tauber Promotion